W tym roku TR nie wyprodukował jeszcze żadnej premiery. Od pół roku działa formalnie bez dyrektora. Czy władze Warszawy próbują nawiązać dialog i znaleźć rozwiązanie w trudnej sytuacji? Nic z tych rzeczy - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.
Teatr Grzegorza Jarzyny należący do ścisłej europejskiej czołówki w ostatnich latach ma problemy: w związku z cięciami dotacji brakuje pieniędzy na granie przedstawień i przygotowanie nowych. W tym roku TR nie wyprodukował jeszcze żadnej premiery. Od pół roku działa formalnie bez dyrektora. Jarzyna odmówił podpisania kontraktu, bo miasto nie gwarantowało odpowiedniego finansowania, stawiało natomiast trudne do zrealizowania wymagania. Nierozwiązana jest także kwestia siedziby, którą przejęli właśnie dawni właściciele. Pierwotnie teatr miał się przenieść do nowego Muzeum Sztuki Nowoczesnej, ale projekt został zarzucony. W ubiegłym tygodniu ratusz ogłosił plany wybudowania osobnego gmachu TR na placu Defilad, jednak będzie on gotowy nie wcześniej niż w 2018-19 r. Dziś nie wiadomo, czy zespół Jarzyny przetrwa do tego czasu. A także, czy miasto dojdzie do porozumienia z prywatnymi właścicielami budynku, w którym mieści się teatr dzisiaj. J