EN

8.06.1969 Wersja do druku

Dusze pozostały martwe

GOGOLA nazwano kiedyś poetą cieni rosyjskiej rzeczywistości XIX wieku. Do tego nastroju poezji i liryzmu, który zawiera rów­nież jedna z najzabawniejszych, ale i najboleśniejszych powieści ubie­głego wieku "Martwe dusze", starał się nawiązać reżyser w jej scenicz­nej adaptacji w Teatrze Polskim. Realizacje sceniczne dzieł Gogola oscylowały zazwyczaj między na­wiązaniem do groteski a interpre­tacją ujawniającą grozę, ukrytą wśród postaci karykaturalnych i sy­tuacji zaskakujących, w atmosfe­rze pozornej wyrozumiałości dla ludzkich przywar. Przejawia się to już w samym pomyśle sytuacyjnym "Martwych dusz". Przedmiotem handlu w tym utworze staje się nie żywy człowiek, co było dostatecznie okrutne, i przez jakiś okres w hi­storii usankcjonowane, ale jego "egzystencja" pozagrobowa, przedłu­żona w tym wypadku nie wyrokiem Opatrzności, lecz przez biurokraty­czne przepisy. Kłopoty adaptatorów i reżyserów "Martwych dusz" nie odstraszają teatr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dusze pozostały martwe

Źródło:

Materiał nadesłany

Kierunki nr 23

Autor:

Józef Szczawiński

Data:

08.06.1969

Realizacje repertuarowe