"Stracone zachody miłości" w reż. Bożeny Suchockiej w Teatrze Collegium Nobilium w Warszawie. Pisze Tomasz Janyst w portalu Teatrakcje.
Na spektakl otwierający sezon w Teatrze Collegium Nobilium dość odważnie wybrano "Stracone zachody miłości", komedię niezaliczaną zwykle do najlepszych dzieł Szekspira. Było to duże wyzwanie postawione przed aktorami, dla których występ ten stanowił przecież także debiut sceniczny. Tymczasem nie tylko uniknęli prostego przedstawienia sztuki Szekspira jako banalnej komedyjki, ale także wydobyli z tekstu uniwersalną prawdę, którą zaprezentowali widzom opakowaną w bawiące do łez dialogi. Wielka w tym zasługa Bożeny Suchockiej, która "Straconymi zachodami miłości" udowodniła po raz kolejny nie tylko swój talent reżyserski, ale także to, jak dobrym jest pedagogiem. Fabuła sztuki jest niezmiernie prosta. Król Nawarry (Mateusz Rusin) wraz z trójką towarzyszy, wśród których wyróżnia się cyniczny, zdystansowany Biron (w tej roli znakomity Michał Mikołajczyk), postanawia przez trzy lata poświęcić się wyłącznie studiom filozoficznym