Czytając komedię tragiczną Durrenmatta, nieustannie myślałem o sielankowej opowieści Tomasza Manna "Królewska wysokość". Schematy fabularne są te same: do małego niemieckiego księstewka tonącego w długach i do zrujnowanego miasteczka przyjeżdża bogaty przemysłowiec amerykański lub starsza pani. I jedno, i drugie pochodzi właśnie stąd; zły los wygnał ich przed laty na tułaczkę i oto teraz wracają na rodzinną ziemię zrobiwszy w międzyczasie sławetną amerykańską karierę. Podobieństwo idzie tak daleko, że pan Samuel Spoellmann przybywa z Ameryki ciężko chory na kamienie nerkowe, natomiast Klara Zachanassian, aczkolwiek nie brakuje jej roztropności, złośliwości i dobrego humoru, posługuje się kilkoma protezami, które zastępują jej członki utracone w katastrofach, jakich człowiekowi bogatemu i podróżującemu nie szczędzi świat współczesny. Ale odtąd zaczyna się akcja odmienna: Spoellmann chce leczyć w ojczyźnie
Tytuł oryginalny
Durrenmatta koniec wieku ideologii
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie Nr 12