W Danii systemowo zadbano o jakość teatru dla dzieci i młodzieży w szkołach. W Polsce to często domena teatralnej szarej strefy. Rozmowa z Alicją Morawską-Rubczak i Peterem Manscherem.
MAGDALENA SZPAK Peter, Twoja wizyta w Polsce daje nam sposobność przyjrzenia się funkcjonowaniu teatru dla dzieci w Danii. Uchodzi on na świecie za model wzorcowy, przynajmniej pod względem liczby i jakości propozycji teatralnych dla młodej widowni. Chciałabym, żebyśmy spojrzeli na tę kwestię przez pryzmat festiwalu, którym kierujesz. Spróbujemy przy tym dokonać dosyć karkołomnego już w swoim założeniu zestawienia dwóch idei festiwalu teatru dla dzieci: duńskiego i polskiego. Alicjo, w tym roku mamy za sobą drugą edycję Małych Warszawskich Spotkań Teatralnych (mWST). Duński Festiwal Teatru dla Dzieci i Młodzieży jest znacznie starszą imprezą, jako stałe wydarzenie funkcjonuje już od 1971 roku. PETER MANSCHER Szczerze mówiąc, trudno porównać nasz festiwal z jakąkolwiek imprezą. Jego rozmach jest wyjątkowy. W tym roku będziemy gościć 170 profesjonalnych duńskich teatrów. Festiwal odbywa się w formule objazdowej; co roku przywozimy go do i