"Moralność pani Dulskiej" w reż. Agnieszka Glińskiej w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Pisze Jacek Wakar w Twoim Stylu
Agnieszka Glińska nie zwalnia tempa. Dwa miesiące po świetnych "Iluzjach" Wyrypajewa w teatrze Na Woli zaskakuje tytułem wydawałoby się oczywistym, a jednak w jej ujęciu co najmniej nieoczekiwanym. Bo przecież "Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej wciąż kojarzy się z teatralną konserwą, lekturowym brykiem, a nie teatrem odważnie wadzącym się z tym wszystkim, co tu i teraz. Glińska proponuje spektakl współczesny - do śmiechu i do bólu jednocześnie. Dulska przeszła lifting. Zazwyczaj graty ją aktorki w sile wieku i, by tak rzec, postury, a we Współczesnym - Monika Krzywkowska. I jest ona Dulska, jakiej na polskich scenach chyba dotąd nie było. Piękną, zdecydowaną, wciąż chcącą i mogącą się podobać. Trzyma dom żelazną ręką, ale pozwala sobie czasem na odrobinę szaleństwa. Tyle że wszystko przy zaciągniętych zasłonach. Glińska jest reżyserką zbyt inteligentną, by dopisywać Zapolskiej nowe słowa. Przeciwnie, trzyma się dramat