"Frank V. Komedia bankierska" w reż. Krzysztofa Babickiego w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie i "Romulus Wielki" w reż. Krzysztofa Zanussiego w Teatrze Polonia w Warszawie. Pisze Elżbieta Baniewicz w Twórczości.
"[...] dwa mamy powody do dumy: nie załatwiliśmy dotychczas żadnego uczciwego interesu i nigdy nie zwróciliśmy wpłaconych pieniędzy, i to w mieście, którego rzetelność i cnoty obywatelskie są przysłowiowe w całym świecie, w mieście, które ma policję zorganizowaną wzorowo" - mówi bohaterka "Franka V" [na zdjęciu] Dürrenmatta, a nie - jak można by przypuszczać - sztuki młodego autora, odrabiającego lekcję z kryzysu. Otylia jest żoną prezesa, czyli współwłaścicielką banku, od pokoleń należącego do rodziny. Jest też matką dwójki dzieci, które kształcą się w elitarnych szkołach za granicą, by niczego nie wiedziały o gangsterskich metodach prowadzenia interesu. Rodzice pielęgnując idyllę mieszczańskiej rodziny, widocznie mimochodem wpoili zasady zbrodni potomkom, ci bowiem bezbłędnie wprowadzą je w życie, gdy tylko odziedziczą schedę. Fabuła "opery bankierskiej" przypomina kryminał, gdzie trup ściele się gęsto, i prowadzi do wn