"Muranooo" w reż. Lilach Dekel-Avneri w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.
Na Muranowie straszy. Po obejrzeniu telewizyjnego reportażu, w którym obecni mieszkańcy dzielnicy opowiadali o nawiedzających ich duchach poprzednich lokatorów, Sylwia Chutnik napisała "Muranooo" - baśń z elementami groteski i horroru, o życiu na gruzach historii i pod gruzem stereotypów polskich i żydowskich. O życiu z duchami ludzi, których życie przerwała wojna, życiu ze świadomością, że obok było getto i szafy, w których chowano nie tylko palta na zimę. Dwójka współczesnych dzieci (Alona Szostak i Krzysztof Dracz), naładowana powtarzanymi w nieskończoność opowieściami babci (mówiąca po hebrajsku Lani Shahaff) o ukrytych w zasypanej piwnicy żydowskich skarbach, wyrusza i w niebezpieczną ekspedycję w głąb polsko-żydowskiej przeszłości. Opowieść o skarbie jest tak samo stereotypowa i absurdalna jak wszystkie inne opowieści o Żydach - te o przerabianiu polskich dzieci na macę czy o żydowskim lenistwie, które nie pozwoliło im uciec z ge