EN

11.08.2013 Wersja do druku

Duchy w asfalcie

W piwnicy jest ciasno. Duszno. Skończyło się światło, niedługo skończy się jedze­nie. Nad piwnicą zawalonych sześć pięter. Pod tym wszystkim ludzie. Ktoś rzęzi, wyszły mu flaki, jakieś dziecko ciężko oddycha, chyba już umiera. Krew. Halucynacje. Ktoś, zgięty wpół, wymiotuje. Smród niemytych ciał. Lgną ku sobie po zaspokojenie lub by wyładować agresję. Psychodrama w scenerii tak undergroundowej, że bardziej się nie da. Odpychający realizm. Nie trzeba mieć babki, która wtedy, w sierpniu '44 walczyła na powstań­czych barykadach, czy dziadka, który się ukrywał i jeśli przeżyli, cała rodzina do dziś powtarza ich opowieści. Można być Jerzym Krzysztoniem, który w "Kamiennym niebie" opisał doświadczenia warszawiaków uwię­zionych pod rumowiskiem tak reali­stycznie, jakby w nich uczestniczył. Bohater "Obłędu", jego ostatniej, częś­ciowo autobiograficznej książki, alter ego autora, opowiada, że urodził się w gruzach zbombardowaneg

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Duchy w asfalcie

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Powszechny nr 32

Autor:

Beata Chomątowska

Data:

11.08.2013

Realizacje repertuarowe