W piwnicy jest ciasno. Duszno. Skończyło się światło, niedługo skończy się jedzenie. Nad piwnicą zawalonych sześć pięter. Pod tym wszystkim ludzie. Ktoś rzęzi, wyszły mu flaki, jakieś dziecko ciężko oddycha, chyba już umiera. Krew. Halucynacje. Ktoś, zgięty wpół, wymiotuje. Smród niemytych ciał. Lgną ku sobie po zaspokojenie lub by wyładować agresję. Psychodrama w scenerii tak undergroundowej, że bardziej się nie da. Odpychający realizm. Nie trzeba mieć babki, która wtedy, w sierpniu '44 walczyła na powstańczych barykadach, czy dziadka, który się ukrywał i jeśli przeżyli, cała rodzina do dziś powtarza ich opowieści. Można być Jerzym Krzysztoniem, który w "Kamiennym niebie" opisał doświadczenia warszawiaków uwięzionych pod rumowiskiem tak realistycznie, jakby w nich uczestniczył. Bohater "Obłędu", jego ostatniej, częściowo autobiograficznej książki, alter ego autora, opowiada, że urodził się w gruzach zbombardowaneg
Tytuł oryginalny
Duchy w asfalcie
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny nr 32