"Krakowiacy i Górale" w reż. Kazimierza Kowalskiego oraz jubileusz Teresy May-Czyżowskiej w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.
Czy przy pomocy prądu można doprowadzić do zgody narodowej? Jeśli zaufać ojcom polskiej praopery, Janowi Stefaniemu i Wojciechowi Bogusławskiemu, to można. W ich "Krakowiakach i Góralach" (1794 r.) dopiero przy pomocy elektryczności Bardos (świetny Andrzej Niemierowicz), ubogi student z Krakowa, poradził sobie z zapiekłymi pieniaczami. Ale nie aluzje sprawiły, że mocno omszały utwór wrócił na scenę. Na jubileusz 50-lecia pracy artystycznej wybrała go sobie Teresa May-Czyżowska, niezrównana gwiazda Teatru Wielkiego, by zaprezentować się jako Dorota, druga żona starego młynarza (Eugeniusz Nizioł) próbująca wszelkimi sposobami uwieść Stasia (Krzysztof Marciniak) ukochanego swojej pasierbicy Basi (pełna wdzięku Małgorzata Kulińska). Inscenizację muzycznie przygotował Kazimierz Wiencek, reżyseria - Kazimierz Kowalski. Primadonna łódzkiej sceny operowej nie po raz pierwszy bawiła się postacią Doroty. Przypomniała, jak to niegdyś przyszło jej n