Wieczór baletowy Companii Nacional de Danza z Madrytu na Festiwalu Krakowska Wiosna Baletowa. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.
Wiotczeją. Wiotczeją upały. Wiotczeją upały, wracają wody. Wiotczeją symfoniczne upały, krystaliczne wody wracają do źródeł, rzeki znów mają początki, środki i końce, pies na powrót szczeka na kota, wódka jest wódką, a ja ostatecznie przestaję się udzielać w felietonowej wymianie zdań z gówniarzem. Z gówniarzem i o niczym, bo jeśli ktoś publicznie oznajmia, że to ja, a nie Krystian Lupa, przerzuciłem subtelną kładeczkę między nogą Murzyna a myślą Zaratustry i tym samym stworzyłem debilizm typu "Tako rzecze czarne udo" - to niby kto to oznajmia? Mężczyzna? Mniejsza o mnie. Pal też licho tego konkretnego gówniarza mego. Dziś nie tylko ja jestem szczęśliwy. Ile osób może zasiąść na widowni Teatru im. J. Słowackiego? Dla elegancji powiedzmy, że pół tysiąca. I właśnie tej połówce tysiąca mych rodaków wiotczeją dziś symfoniczne upały, mrze im gówniarz ich codzienności, bo w sobotę widzieli teatralną doskonałość Companii