EN

30.05.2005 Wersja do druku

Duato, gówniarz i ja

Wieczór baletowy Companii Nacional de Danza z Madrytu na Festiwalu Krakowska Wiosna Baletowa. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.

Wiotczeją. Wiotczeją upały. Wiotczeją upały, wracają wody. Wiotczeją symfoniczne upały, krystaliczne wody wracają do źródeł, rzeki znów mają początki, środki i końce, pies na powrót szczeka na kota, wódka jest wódką, a ja ostatecznie przestaję się udzielać w felietonowej wymianie zdań z gówniarzem. Z gówniarzem i o niczym, bo jeśli ktoś publicznie oznajmia, że to ja, a nie Krystian Lupa, przerzuciłem subtelną kładeczkę między nogą Murzyna a myślą Zaratustry i tym samym stworzyłem debilizm typu "Tako rzecze czarne udo" - to niby kto to oznajmia? Mężczyzna? Mniejsza o mnie. Pal też licho tego konkretnego gówniarza mego. Dziś nie tylko ja jestem szczęśliwy. Ile osób może zasiąść na widowni Teatru im. J. Słowackiego? Dla elegancji powiedzmy, że pół tysiąca. I właśnie tej połówce tysiąca mych rodaków wiotczeją dziś symfoniczne upały, mrze im gówniarz ich codzienności, bo w sobotę widzieli teatralną doskonałość Companii

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Duato, gówniarz i ja

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 124

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

30.05.2005

Festiwale