Widzimy ludzi, którzy kochają, boją się, nienawidzą, mają nadzieję lub ją stracili. Za słowami chcą coś ukryć, ale gest ich demaskuje.
By stworzyć teatr tańca, przestają być niezbędni tancerze. A może odwrotnie - ci, którzy występują w takim widowisku - automatycznie stają się tancerzami? Choreograf jest reżyserem i operuje słowem, aktorzy niezawodowego teatru ze swych ciał stworzyli instrumenty czulsze i precyzyjniejsze niż potrafi niejedna baletnica. To właśnie najnowszy spektakl Teatru Logos, pierwsza łódzka premiera w tym sezonie - "Przejazd tam" Ewy Wycichowskiej i Bogusława Kierca. Okruchy życia Ciąg scen - scenariusz oparto na tekstach Helmuta Kajzara - nie ma w sobie nic z narracyjności, o niczym nie opowiada. Słowo nie jest tu w niczym ważniejsze od ruchu. Króciutkie monologi, skrawki dialogów, w pół urwane gesty to okruchy życia, podglądanie serc i myśli przypadkowych współpasażerów. Jadą gdzieś, kołysani monotonnym stukiem kół, pobrzmiewającym w świetnej kompozycji Jacka Wierzchowskiego. Widzimy ludzi, którzy kochają, boją się, nienawidzą, mają nadziej