"Wesele na podstawie esela" wg Stanisława Wyspiańskiego w reż. Cezarego Tomaszewskiego w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze
Paweł Danowski w portalu tekturaopolska.pl
Można popaść w skundloną rozpacz i bezradność wobec opolskiego "Wesela na podstawie Wesela" (albo w nostalgiczną tęsknotę za wrocławskimi "Dziadami część III"). Ten spektakl jest tak wspaniale nieudany, że można tylko "gryźć szkło i popijać smołą" weselną, bo co zrobić, gdy widzi się jakiś dryft po niczym nie zmąconym oceanie pustostanu, który z furią mieli jakiekolwiek poczucie estetyki, pomysłowości i humoru. Naprawdę z duchowością, myślą, ekspresją i smakiem człowieka musi być źle, bo jeżeli taki plankton mentalny dopływa do teatru opolskiego, a może w ogóle do całej sztuki - trudno o inny wniosek. Takie to flaki zaplątane na końcu desek sceny uzmysłowiły mi, że staliśmy się jakąś ropopochodną biomasą, która napędza silnik i ostre śmigła konsumpcjonizmu, kierując nas w stronę karłowatych i otępiałych umysłów, ślepych na wewnętrznego człowieka. Pozostało mi pójść za słowami Miłosza. A wysoka myśl mówi: