EN

16.01.2008 Wersja do druku

Dryfowanie w PWST

"Dobry człowiek z Seczuanu" w reż. Pawła Miśkiewicza w PWST w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.

W jakim celu powstało to długie, ciężkie, chaotyczne przedstawienie? I to pod ręką Pawła Miśkiewicza, który zrobił w szkole teatralnej parę lat temu tak znakomite dyplomy jak "Rajski ogródek" czy "Ćwiczenia z Czechowa"? Na upartego można doszukać się w tym "Dobrym człowieku z Seczuanu" podobnej metody pracy jak w Czechowie (czyli "Trzech siostrach") sprzed lat. Podobnej podejrzliwości w stosunku do kanonicznych interpretacji, podobnego impulsu rozmontowania dramatu i złożenia go od nowa, podobnej niechęci do tworzenia spójnej fabuły. A także podobnego zaufania do aktorów, do ich inwencji, osobowości, do ich stosunku do tekstu. Tyle że wówczas rezultat był świetny, a teraz wręcz przeciwnie. Jaka tego przyczyna? Może brak wyraźnego powiedzenia sobie, po co robimy tego Brechta, określenia, jaki mamy stosunek do opowiedzianej przez niego historii, do formy dramatu, do problemów przez niego poruszanych, do diagnoz i wniosków. Czy traktujemy go poważ

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dryfowanie w PWST

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 13

Autor:

Joanna Targoń

Data:

16.01.2008

Realizacje repertuarowe