Antygona chce być ofiarą i mówi o tym. Chce być męczennicą przeciw państwu i dąży do tego konsekwentnie i uparcie. Kreon wikła się w to i przegrywa, a wraz z nim przegrywa państwo, bo kończy się to szaleństwem - pisze Artur Pałyga w felietonie dla e-teatru.
Dlaczego Antygona idzie po raz drugi pogrzebać brata? Przecież już na początku sztuki, w pierwszym epejsodionie strażnik mówi, że "trupa ktoś co tylko pogrzebał skrycie". A Kreon nie nakazuje niczego, co mogłoby ten wykonany już obrzęd jakoś unieważnić. Chodzi oczywiście o pogrzebanie rytualne, o gest w zasadzie, o przysypanie ziemią. Ale też Antygona nic innego nie ma w planie. Kiedy przychodzi powtórnie, to również nie po to, aby ciało Polinejka uchronić przed ptactwem i zwierzętami, ale aby wykonać rytuał. Po co przychodzi powtórnie, jeśli wykonała to już wcześniej? Mówią liczni interpretatorzy, że za pierwszym razem nie dopełniła rytuału w całości i przyszła ponownie, aby coś tam jeszcze dodać, jeszcze jakiś ważny gest. Ale nie ma nic takiego w tekście, co by wskazywało na to, że coś za pierwszym razem nie zostało dopełnione. Przeciwnie. Nie czytam wprawdzie "Antygony" Sofoklesa w oryginale i można by pomyśleć o nieuchronnej nied