"Kra" w choregr. Rafała Dziemidoka Grupy Artystycznej Koncentrat z Warszawy gościnnie w Gdańsku. Pisze Magdalena Hajdysz w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Po obejrzeniu "Kry" należałoby zadać pytanie nie tylko o to, czym jest taniec, ale i kim jest tancerz. Rafała Dziemidoka nie nazwałabym z czystym sumieniem tancerzem. Jednak jako aktor i performer jest on znakomity. (...) Pozornie jest chłodne, oszczędne i proste w formie. Ale już na samym początku prowokuje widzów - na scenie ukazuje się kobieta (Ewa Garniec), ubrana w połyskliwą wieczorową czarną suknię i kapelusz z wielkim rondem, spod którego widać jedynie tajemnicze i kuszące, umalowane czerwoną szminką usta. Ta "esencja kobiecości" ustawia na scenie statyw, na którym umieszcza mikrofon i... po metalowym rusztowaniu w tyle sceny wspina się do znajdującej się tam konsoli. Okazuje się być "operatorką" świateł i do końca spektaklu, kwitując tylko czasem uśmiechem wypowiedzi głównego bohatera, nie robi nic innego. Po chwilowym zaciemnieniu oraz towarzyszącym mu odgłosom lodowatej wichury, na białym pasie biegnącym od sufitu, przez ścianę