EN

8.08.2011 Wersja do druku

Druga liga

W "żużlowym" spektaklu Jana Klaty najbardziej doskwiera brak najważniejszego - emocji. Mam znajomego, rodowitego wro­cławianina, który od lat nie opu­ścił zawodów tamtejszego klubu. Przychodzi sezon żużlowy, a on już czeka w gotowości. Klub zmieniał na­zwy, on wciąż na trybunach. Nasze rozmowy zawsze zahaczają o żużel, chociaż są dość specyficzne. On się śmieje, gdy mówię mu o piłce, i tyl­ko czeka, żeby przejść do swojego tematu. Wtedy ja robię wielkie oczy. Jednak dzięki niemu przekonałem się, że dla wielu żużel to więcej niż roz­rywka. To niemal religia. Tacy byliby może i dobrymi wi­dzami "Szwoleżerów" w bydgoskim Polskim, mam jednak niejasne wra­żenie, że prawdziwy fan czarnego sportu widowisko Jana Klaty wy­śmieje. Choćby dlatego, że o tym wszystkim, o czym się mówi ze sce­ny, wie doskonale, a na domiar złego w uszy zakłują go spiętrzone w sztu­ce Artura Pałygi banały. Choćby ów otwierający spektakl: lista żu�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Druga liga

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 32

Autor:

Jacek Wakar

Data:

08.08.2011

Realizacje repertuarowe