- Jako 35-letnia, niezamężna i bezdzietna kobieta, czuję presję społeczną, że powinnam to zmienić. Zrozumiałam, że trzeba wystawić na scenie powieść Jelinek, bo w kraju w którym rządzą PiS i LPR, ciągle obowiązuje model kobiety, która powinna być tylko żoną i matką - mówi reżyserka EMILIA SADOWSKA przed premierą "Amatorek" w Teatrze Polskim w Poznaniu.
Z Emilią Sadowską, o bohaterkach powieści Elfriede Jelinek, rozmawia Stefan Drajewski: Przygotowała pani i reżyseruje adaptację powieści Elfriede Jelinek "Amatorki", chociaż ona sama niechętnie godzi się na takie zabiegi. - Jelinek wychodzi z założenia, że pisze również dramaty i one powinny być wystawiane na scenie, a nie powieści. To czym pani ją przekonała? - Napisałam do niej prywatny list, w którym opisałam sytuację polskich kobiet. Uzmysłowiłam jej, że temat zdobywania przez kobiety miłości, kontekst polityczny i ekonomiczny w naszym kraju nie odbiega od sytuacji powieściowej, chociaż książka została napisana w 1975 roku. Kiedy ją przeczytałam, poczułam, że jestem w podobnej sytuacji jako trzydziestopięcioletnia, niezamężna i bezdzietna kobieta. Czuję presję społeczną, że powinnam to w swoim życiu zmienić. Zrozumiałam, że trzeba wystawić na scenie jej powieść, bo w kraju w którym rządzą PiS i LPR, ciągle obowiąz