"Mein Kampf" w reż. Henryk Baranowskiego (współpr. Grzegorz Kempinsky) w Teatrze Śląskim w Katowicach. Recenzja Joanny Malickiej w Raporcie.
Sztuka Georga Taboriego "Mein Kampf" nie jest łatwa w odbiorze. Ślizganie się po powierzchni zawartych w niej znaczeń może zaowocować jedynie nieporadną interpretacją, a w efekcie - kiepską realizacją. Spektakl wyreżyserowany przez Henryka Baranowskiego wymyka się jednak pułapkom tekstu, zgrabnie omijając kuszące "drogi na skróty", wykorzystując zarazem całe bogactwo intelektualnych tropów w nim zawartych. Na scenie Teatru Śląskiego oglądamy więc głęboką, wstrząsającą analizę tego filozoficznego dramatu, wnikającą w całe spektrum niepokojów XX wieku. Oglądamy dramat o dreszczach faszyzmu, o mechanizmach rządzących historią ale przede wszystkim oglądamy traktat o śmierci i szaleństwie, podany bez znieczulenia. Potrzeba nie lada wrażliwości, by wniknąć w ten spektakl. "Mein Kampf" to dramat, który - z pozoru - opowiada o młodym chłopcu, rozhisteryzowanym i niedojrzałym Adolfie Hitlerze, który przyjeżdża do Wiednia, aby rozpocząć na