Dramaturg zawsze kojarzył się z autorem sztuk i dziesiątki lat nikt nie miał wątpliwości, co znaczy ten prosty, choć z obca brzmiący rzeczownik. Wymiennie używało się określenia dramatopisarz i to tez nikomu nie przeszkadzało . Różnicę zrobiło zburzenie muru berlińskiego - pisze Tadeusz Nyczek w Dialogu.
Polski teatr zakochał się w niemieckim, czasem myślnie, czasem bezmyślnie, a pośród wielu rożnych fascynacji znalazło się też odkrycie, że dramaturg po niemiecku to niekoniecznie dramatopisarz. Ponieważ w Polsce stanowisko, jakie w teatrze niemieckim zajmował dramaturg, nazywało się kierownik literacki, szybko zamieniono rzeczowniki i socjalistyczny kierownik został kapitalistycznym dramaturgiem. Prawdę mówiąc niedokładnie tak było. Najpierw umarł kierownik literacki, gdzieś tak pod koniec lat dziewięćdziesiątych, i był moment, kiedy się wydawało, że sama funkcja doszczętnie zaniknie. A potem cicho, niepostrzeżenie, zaczął się z niebytu wyłaniać dramaturg. Wyłoniony, rozejrzał się po opustoszałym polu i zawołał kolegów. Dalej już poszło. O tej rewolucji ludzie teatru w większości juz wiedzą, ale przypominam na wypadek, gdyby mój nawóz wpadł powiedzmy w ręce szatniarki z hotelu Grand albo wiceministra ochrony środowiska. O dramatu