"Otello" w reż. Michała Znanieckiego w Operze Wrocławskiej. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Opera Wrocławska kierowana przez niezrównaną Ewę Michnik wyspecjalizowała się w realizacji plenerowych superwidowisk na kilka tysięcy osób. "Otello" Verdiego był przykładem połączenia widowiskowej dramaturgii scen zbiorowych z intymnym dramatem małżeńskiej zazdrości zwieńczonej najsłynniejszą sceną łóżkową w tragedii. Reżyser Michał Znaniecki znakomicie rozwiązał ten problem, opierając symbolikę małżeńskiej zdrady na "efekcie chusteczkowym", wszak chusteczka Desdemony była koronnym dowodem jej niewierności. Chusteczki wychodzą ze ścian pałacu w scenie obłędu Otella, zostaje on zasypany setkami chusteczek w chwili szału, a w finale opadają na scenę wielkie chusty niczym żagle na statku Otella. W przedstawieniu uczestniczyli świetni soliści, zwłaszcza litewska Desdemona, Nomeda Kazlaus, imponowała silnym, głębokim sopranem. Świetną rolę aktorską wykreował baryton z Mediolanu, Vittorio Vitelli. Jedyną wadą spektaklu było przejmuj�