"Noc śpiewa piosenki" w reż. Andrzeja Dopierały w Teatrze bez Sceny w Katowicach. Pisze Henryka Wach Malicka w Dzieniku Zachodnim.
Jon Fosse każdej postaci swojej sztuki pt. "Noc śpiewa piosenki" - której polska premiera odbyła się w katowickim Teatrze bez Sceny - podarował najwyżej kilkadziesiąt zdań tekstu. Powtarzane w różnych konfiguracjach, często przedzielane ciszą, celnie charakteryzują stan emocjonalny bohaterów - zniechęcenie, brak nadziei, próbę zagłuszenia rodzących się konfliktów. W konstrukcji dramatu kryje się prawda psychologiczna - takie zachowanie nazywane jest przez specjalistów "syndromem wycofania". Gdy umiera wiara w dialog o ważnych sprawach, rozmawia się o drobiazgach, zbywając partnera schematycznym "oczywiście", "skądże znowu". Można się tak męczyć latami albo kilka dni, ale w końcu zawsze dochodzi do wybuchu, którego ofiarą zostaje słabsza ze stron konfliktu. Bohaterowie sztuki Fossego też zaklinają prawdę o swoim związku uwagami bez znaczenia i prostą wymianą informacji. Ta młoda para jest ze sobą na tyle długo, by wypaliła się namiętn