Kraków, ulica Starowiślna 55, mieszkania 6. Z bramy na prawo, kilka pięter w górę i jesteście w teatrze. Grupa nazywa się Sztuka Na Wynos, a jej siedziba to Scena Pokój. Dosłownie - felieton Jacka Kopcińskiego w miesięczniku "Teatr".
W przedpokoju wita was dyżurny oświetleniowiec, odbiera płaszcz, zaprasza do kuchni i proponuje herbatę. Zza zasłony dobiegają szmery, to aktorzy szykują się do spektaklu. Tymczasem dzwonek, po chwili zjawiają się kolejni widzowie. Kuchnia się zapełnia, siedzimy, pijemy, ktoś wychodzi zapalić na balkon. Zanim się zacznie, jesteśmy znajomymi. Grupa nie jest duża, bo scena może pomieścić tylko trzynastu widzów. Żeby się dostać, trzeba zatelefonować. Miły oświetleniowiec odhacza przybyłych, zza zasłony wygląda jakaś głowa, zaraz się zacznie. Na Starowiślnej znalazłem się w połowie grudnia. Naciskając guzik domofonu, przypomniałem sobie znane zdjęcie Ireny Jarosińskiej, która dokładnie sześćdziesiąt pięć lat temu sfotografowała grupkę ludzi cisnących się w bramie przy ulicy Tarczyńskiej w Warszawie. Panie w szpilkach, panowie w długich płaszczach i kapeluszach, wieczór. Wspinając się na piętro, przepowiadałem w myślach wstęp