"Turandot" w reż. Mariusza Trelińskiego w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej. Pisze Mirosław Winiarczyk w idziemy.
Mamy oto w Teatrze Wielkim nową inscenizację wspanialej opery "Turandot", ostatniego dzieła Giacoma Pucciniego, ukończonego po nagłej śmierci wielkiego kompozytora w 1924 roku przez Franca Alfana. Premiera skłania do refleksji na temat kierunku, w jakim zmierza reżyser Mariusz Treliński, dyrektor artystyczny TW. Dramatyczna i liryczna opowieść o okrutnej chińskiej księżniczce Turandot, opisana w sztuce Carla Gozziego i późniejszych przeróbkach literackich i operowych, stała się dla reżysera polem do zrealizowania własnej wizji scenograficznej. Treliński w swoich poszukiwaniach nowych artystycznych form operowych zaszedł tak daleko, że w postmodernistyczny sposób łączy dziś ze sobą dowolnie wszystkie elementy sztuki. Muzyka Pucciniego i bieg akcji wymuszają oczywiście dyscyplinę dramaturgiczną przedstawienia, jednak wirtualna wizja scenografii i kostiumów tworzy tu jakby odmienną, alternatywną rzeczywistość. Reżyser na siłę uwspółcześnia wąt