WIDZOWIE wchodzą na salę, zajmują miejsca, towarzyszy temu szum ściszonych rozmów, odgłosy kroków. Upływa sporo czasu nim do naszej świadomości dociera fakt, że spektakl już się zaczyna. Dolatujące z dala dźwięki muzyki stają się coraz wyraźniejsze, ostre, zdecydowane. W tym rytmie - jakimś rozedrganym, niespokojnym, nerwowym młoda kobieta krząta się równie nerwowo. Zarumieniona, podniecona co chwilę przegląda się w lustrze. Czeka na kogoś, czeka niecierpliwie. Uśmiecha się do swego odbicia, uśmiecha do marzeń. Kilka spojrzeń, kilka gestów wymownie te marzenia określa. Dziewczyna czeka na kogoś, kogo kocha, kogo pragnie. Krystyno, Marzeno (Nieczuja-Urbańska) - służąca czeka tak na swego narzeczonego, Jeana - Lokaja. Ale dramat, który za moment się tutaj rozegra będzie dramatem innej pary, a ją Krystynę usunie na dalszy plan. Krystyna wie, skąd nadchodzi zagrożenie. Ta pewność odmaluje się na jej twarzy, gdy Jean rozochocony zabawą wpad
Tytuł oryginalny
Dramat w kuchni
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Bałtycki nr 300