Przeróbka powieści na utwór sceniczny to z reguły rzecz bardzo ryzykowna, Inne są prawa i formy twórczości dramatycznej, inne tworzenia powieściopisarskiego. Już sama "melodia", sam rytm języka sceny i języka powieści - to rzeczy różne, czasem diametralnie różne. Ludziom, którzy sceny nie czują, wydaje się, że to sprawa bardzo łatwa przerzucić dialog z powieści na scenę. A tymczasem większość powieści, jeśli mają przetworzyć się w dramat, wymaga - przede wszystkim innego, czasem zgoła innego opracowania i przepracowania właśnie monologów, dialogów i wszystkich "kwestyj" aktorskich. Słowo powieściopisarza rzadko bywa obojnakie, akustyczne i optyczne. Często druk działa na nas bardziej wizualnym obrazem słowa, aniżeli jego dźwiękiem i barwą tego dźwięku. Dlatego mamy utwory poetyckie, które w recytacji wywierają na nas o wiele słabsze wrażenie, aniżeli w druku. A cóż dopiero można by powiedzieć o konstrukcji zdań, o budowie słowa
Tytuł oryginalny
Dramat samotności człowieczej
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr 228