EN

18.10.2013 Wersja do druku

Dramat portugalski

Nie wiem, może to nie jest najlepszy czas na portugalską dramaturgię. "Dialog" sztukę wydrukował, w radiu dobrze o niej prawił uznany krytyk, mi się podobała. Może warto spróbować ją wystawić? Albo chociaż przeczytać? - pisze Bartłomiej Miernik w felietonie dla e-teatru.

Reda Haddad napisał do mnie na fejsie. Redę poznałem w Akademii Teatralnej kilka lat temu. Nim skończył reżyserię chodził na zajęcia z wiedzą o teatrze. Wpadał, zwykle spóźniony na pierwsze zajęcia, w przemoczonej od potu lub deszczu koszulce, zziajany. Pamiętam, jak profesor Leszek Kolankiewicz, który szczerze nie znosił spóźnialskich dawał mu odsapnąć, przypatrując się w milczeniu, by za chwilę uraczyć go celną złośliwością. Haddad słuchał muzyki ska. Wszędzie, w każdej chwili. Każdemu na uczelni dawał płytę z najlepszymi kawałkami tego gatunku. Taki uczelniany kolportaż. Obecnie, o ile wiem śpiewa i prowadzi konferansjerkę podczas festiwali muzycznych. Tak więc, Reda podesłał mi, dokładnie w czerwcu, świetną sztukę portugalską. Dotychczas niewystawianą. Sztukę pod tytułem "Moja żona", autorstwa José Marii Vieira Mendesa przeczytalem, postanowiłem dziś o niej napisać. A nawet nie tyle o niej, co o całej związanej z ni�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Bartłomiej Miernik

Data:

18.10.2013

Wątki tematyczne