"Chłopiec malowany" w reż. Piotra Ratajczaka w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.
"Chłopiec malowany" Piotra Rowickiego dojrzewa. W lekturze budził moje zainteresowanie, po próbie czytanej - sprzeczności, po prapremierze - zadziwienie. Reżyser Piotr Ratajczak wyraźnie zbagatelizował reporterską anegdotę, wydobył natomiast z dramatu metaforę i uogólnienie. Pod drzwiami mieszkania stoi dwóch żołnierzy (Michał Kaleta i Piotr B. Dąbrowski). Za drzwiami przy stole siedzi kobieta (Barbara Krasińska) i prasuje koszule. Młodszy rangą oficer przygotowuje się, aby po raz pierwszy w swoim życiu zakomunikować matce wiadomość o śmierci syna na misji wojskowej. Kobieta żyje wspomnieniami i nadzieją na powrót syna z wojny. Żołnierze z typowym dla tej formacji stylem bycia w jednym tonie gadają o wojnie, życiu w cywilu, żonach, dzieciach, samochodach Kobieta nie chce ich wpuścić, więc wchodzą razem z futryną. Prawie jak w reportażu, zwłaszcza, że akcja rozgrywa się na wyciągnięcie ręki. Widać każdy grymas, krople potu na skroniach w