Żeńska część publiczności monodramu Krystyny {#os#305}Jandy{/#} "Kobieta zawiedziona" roniła ukradkiem łzy, męska mniejszość musiała walczyć z wyrzutami sumienia. W czasie spektaklu, na który złożyły się fragmenty powieści Simone de {#au#1396}Beauvoir{/#} i największe francuskie szlagiery o miłości, nad dość obskurnym wnętrzem krakowskiej operetki unosił się chwilami klimat ukochanego przez egzystencjalistów paryskiego Bulwaru Saint Germain de Prés. Wścibscy czytelnicy w powieści-pamiętniku autorstwa wieloletniej przyjaciółki {#au#940}Sartre'a{/#} doszukiwali się echa jej własnych dramatów. Zwierzenia Monique rozpaczliwie starającej się odzyskać uczucia ukochanego oddane zostały tak przejmująco, że - zdaniem wielu - musiały mieć źródło w osobistych przeżyciach. Grany gościnnie w Krakowie spektakl Teatru Powszechnego łączy efekty teatralne i filmowe. Scenę, na której stoją jedynie stolik, dwa krzesła i mikrofon, otaczają płacht
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska nr 67