EN

7.04.2003 Wersja do druku

Dramat nie opera

Lepiej pokazać " Fausta" Antoniego Radziwiłła takim, jaki jest, niż eksperymentować z nim, jeśli się nie ma na to pomysłu

- No, dosyć tej standing ovation. Spadamy - powiedział widz siedzący za mną na sobotnim spektaklu i czym prędzej wyszedł. Rzeczywiście - to, co zobaczyliśmy na naszej uświęconej tradycją scenie operowej, było zawstydzające, a najłagodniej mówiąc, przeciętne. Niedobrze, że ten właśnie spektakl rozpoczął III Festiwal Hoffmannowski. Związany silnie z Wielkopolską książę Radziwiłł (1775-1833) napisał cenioną przez samego Goethego muzykę do "Fausta", a właściwie wybranych jego scen, co skłania raczej do estradowego wykonania. Zrobić z nich sensowną dramaturgicznie całość to wielkie wyzwanie, którego w powojennej operze polskiej nikt się nie podjął. Porwał się na nie w Poznaniu Adam Hanuszkiewicz. Niestety, bez powodzenia. Akcentować miłosne i farsowe elementy "Fausta"? Proszę bardzo, ale dlaczego robić to w złym guście? Prolog z dyrektorem poznańskiej opery Sławomirem Pietrasem w roli cynicznego szefa teatru był wręcz żenujący.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dramat nie opera

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Poznań Nr 82

Autor:

Jolanta Brózda

Data:

07.04.2003

Realizacje repertuarowe