U podstaw teatru Geneta leży przekonanie o braku tożsamości ontologicznej człowieka. Genet jest w tym sensie duchowym krewniakiem Gombrowicza, Pirandella i Rimbauda. Świadomość schizofreniczności natury ludzkiej pociąga za sobą dalsze konsekwencje: obok poczucia istnienia jako własne i innych wyobrażenie o sobie, rodzi konieczność gry, roli, maski, konwencji - krótko mówiąc: formy. Stąd już bardzo blisko do koncepcji świata jako teatru w duchu Calderona i Szekspira. Francuski dramaturg wybiera teatr, ponieważ kłamstwo i sztuczność są wpisane w jego istotę, fałsz sceny jest oczywisty i jawny. Względność i gra pozorów "Pokojówek" zafałszowuje akcję, tak że -jak by to powiedział Gombrowicz - nie wiemy kto kogo. Postaci przeglądają się w sobie, podszywają wzajemnie pod siebie - odgrywają swoistą maskaradę. Kategorią nadrzędną w tym teatrze złej woli, jak go nazwał Jan Błoński, jest zwierciadlane odbicie. Na tej mało oryginal
Tytuł oryginalny
Dramat luster
Źródło:
Materiał nadesłany
Wiadomości Kulturalne Nr 16