"Wyścig spermy" w reż. Macieja Kowalewskiego w Teatrze na Woli w Warszawie. Pisze Joanna Ruszczyk w Newsweeku Polska.
Czy dzisiaj są jeszcze jakieś tematy tabu? - pyta Maciej Kowalewski, nowy dyrektor Teatru na Woli, przy okazji swojej nowej sztuki, "Wyścigu spermy", którą też sam wyreżyserował. Postanowił pokazać, że nie ma. Zainspirowany reality show z niemieckiej telewizji, w którym odbywa się wyścig spermy do sztucznej komórki jajowej, najwyraźniej pomylił gmach teatru ze studiem telewizyjnym. Ubrana w czerwony kostium konferansjerka przy wymuszonych brawach przedstawia uczestników konkursu i zabawia publikę, która w tym czasie ogląda filmiki poglądowe o poczęciu. Potem scena należy do aktorów w białych kombinezonach, którzy zabawnie machają głowami, by nie było wątpliwości, że są plemnikami. Gra aktorska jest tu na poziomie marnego kabaretu, a bezpruderyjne, kontrowersyjne dialogi zamierzone na szokująco-zabawne nudzą i momentami są żenujące. Obok wielu absurdalnie i na siłę upchanych w tę sztukę tematów polityczno-społeczno-religijnych pojawia się oc