Adaptacja obszernej wielowątkowej prozy Lwa Tołstoja nie jest zadaniem ani łatwym, ani wdzięcznym. A jednak się udało! Krzysztof Piotrowski wybrał z "Anny Kareniny" to, co najistotniejsze: dramat Anny i jej otoczenia rozegrany na delikatnie zarysowanym tle ówczesnej rosyjskiej arystokracji pokazanej z lekkim dystansem. Anna z wytwornej damy staje się zakochaną, opanowaną przez namiętność kobietą, dla której przestają istnieć sztywne towarzyskie konwenanse. Jej uczucie do Wrońskiego wybucha nagle i niespodziewanie dla niej samej, burząc cały jej dotychczasowy świat. Zrealizowana z rozmachem inscenizacja została poprowadzona właśnie tak, by ten dramat jak najbardziej uwiarygodnić i wyeksponować. Reżyser prowadzi akcję od początku do końca bardzo konsekwentnie, czytelnie zmierzając do tragicznego finału. Uznanie budzi sprawność i dynamika przenoszenia akcji, w której wykorzystane zostało światło wydobywające kolejne sceny czy epizody, podczas
Tytuł oryginalny
Dramat Anny
Źródło:
Materiał nadesłany
Nasz Dziennik nr 99