W niedzielę w Teatrze Ziemi Rybnickiej najgorętsza prapremiera tej jesieni: "Drach". - Szczepan Twardoch napisał książkę, która - owszem - dzieje się na Śląsku, ale to jest tylko kostium, który służy do pokazania czegoś innego. I dobrze, bo ja osobiście staram się od jakiegoś czasu uwolnić od tego śląskiego świata - mówi reżyser Robert Talarczyk w rozmowie z Martą Odziomek z Gazety Wyborczej - Katowice.
Autor otrzymał za tę powieść Nagrodę Fundacji im. Kościelskich, książka znalazła się też w finale Nagrody Literackiej Nike. To opowieść o tragicznych losach dwóch rodzin: Josefa Magnora, śląskiego górnika i powstańca oraz Nikodema Gemandera, jego prawnuka i wziętego architekta. Dzieli ich ponad 100 lat historii, jednak łączy wiele - więzy krwi, wiszące nad nimi fatum i pęd do autodestrukcji. Spektakl jest koprodukcją Teatru Śląskiego w Katowicach i Teatru Ziemi Rybnickiej pod mecenatem Rybnika. --- Marta Odziomek: Grzegorz Kulik, tłumacz "Dracha" na język śląski, powiedział: "Zgadzam się ze Szczepanem, że to nie jest książka o Śląsku, ale jest ona Ślązakom szczególnie bliska, bo opowiada o tym, co przeżyli nasi dziadkowie i pradziadkowie. Drach to książka, którą Ślązacy czują w sercu. I oczywiście akcja Dracha" mogłaby się dziać gdzieś indziej, ale na szczęście Szczepan jest ze Śląska". Czy twój spektakl też nie jest o Ślą