EN

6.05.2005 Wersja do druku

Dr Faust

- Historia Borkmana mogłaby z powodzeniem trafić na pierwsze strony dzisiejszych gazet - twierdzi GRZEGORZ WIŚNIEWSKI, reżyser sztuki "John Gabriel Borkman" w Teatrze Polskim we Wrocławiu.

Małgorzata Matuszewska: Dlaczego premierę prasową poprzedziły pokazy biletowane? Grzegorz Wiśniewski: Chętnie słucham opinii ludzi przychodzących na spektakle przedpremierowe. Szczególnie młodych widzów. Ciekawi mnie, co w obejrzanym przedstawieniu ich dotyka, co jest dla nich czytelne i aktualne. Tym razem zorganizowaliśmy rzecz wyjątkową: po jednym z pokazów zaprosiłem studentów różnych wydziałów na rozmowę. Okazało się, że tekst porusza skrajne emocje i skłania ich do dyskusji. Co interesującego dla współczesnego widza znalazł Pan w sztuce Ibsena? - Historia Borkmana mogłaby z powodzeniem trafić na pierwsze strony dzisiejszych gazet. Bohater jest synem górnika, który zrobił oszałamiającą karierę. Został dyrektorem banku, zdefraudował ogromne pieniądze i dostał wyrok: osiem lat więzienia. Po wyjściu izoluje się od świata, przez kolejnych osiem lat dom stał się jego drugim więzieniem. Borkman nie utrzymuje nawet kontaktu z

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rozmowa z Grzegorzem Wiśniewskim

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrocław nr 104

Realizacje repertuarowe