"Nosorożec" Eugene'a Ionesco w reż. Marka Mokrowieckiego w Teatrze Dramatycznym w Płocku. Pisze Lena Szatkowska w Tygodniku Płockim.
Spod lekko uniesionej kurtyny widać buty. Trampki mijają się ze szpilkami, czerwień z bielą i czernią. Ot zwykła ulica w każdym miejscu na świecie. Trochę jak w piosence: gestem tylko przechodniem na tle wybranego miasta, (...) w tym a nie innym miejscu w tej chwili albo za chwilę, u zbiegu ulic czy w przejściu, gdzie będę albo już byłem. Kiedy kurtyna pójdzie w górę i ucichnie odgłos kroków, właściciele butów zasiądą przy kawiarnianych stolikach. Trzeba uważnie słuchać ich rozmów. Tekst Ionesco tego wymaga. Autor żonglując nurtami filozoficznymi, absurdem, dowodami, które są w stanie wytłumaczyć wszystko, pokazuje, jak łatwo ulegamy ideologiom, modom i mitom. Najnowsza propozycja teatru płockiego to rzadko grany dramat Eugene'a Ionesco "Nosorożec". Choć swoją premierę miał w 1959 roku, w płockiej inscenizacji nie stracił na aktualności. Nosorożyzm - niezależnie czy pod tym terminem ukryjemy faszyzm, czy nową epidemię zdjęć typu self