Ostatnia sztuka "Miłość na Krymie" Sławomira {#au#87}Mrożka{/#} poświęcona jest prześmiewczym egzorcyzmom nad Rosją. Jednak sztuka uwalnia raczej demony rządzące polską świadomością. Mrożek nie znalazł, ani chyba nawet nie szukał, klucza do tajemnicy Rosji. Użył powszechnie w Polsce znanych wytrychów, o których użyteczności wiadomo jedno - że do tej pory niczego nie otworzyły. Sceniczny wizerunek Rosji zaroił się zatem rozmaitymi kliszami, stereotypami, uproszczeniami, grepsami i skrótami myślowymi (czy lepiej bezmyślowymi), bukietem udanych świeżych dowcipów i anegdotami z czasów panowania dynastii Rurykowiczów. Sztuka Mrożka ujawnia raczej polskie obsesje - obrazuje złożone przenikanie się odrazy i fascynacji w polskim stosunku do Rosji i Rosjan. Sama Rosja pozostaje w niej wielkim niemową. Akcja sztuki dzieje się na Krymie: w pierwszym akcie za cara Mikołaja, w drugim w okrzepłej już nieco Republice Rad, w trzecim w rozpadłym świeżo
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Gazeta w Lublinie nr 119