Teatr klasyczny działał w granicach ściśle wytyczonych, miał swe żelazne reguły treści i formy, których odstępować, których przekraczać nie było mu wolno i o których przełamaniu nie mogło być mowy. Teatr neoklasyczny poszerzył te granice treściowo i formalnie, ale to były wciąż te same granice. Teatr nowoczesny poczuł się w mocy i prawie granice te rwać, szarpać, rozrywać i ograniczać obszary wciąż nowe, nieprzeczuwalne jako teren ekspansji teatru. Teatr wchłonął to wszystko, co dzisiaj jest lub może być teatrem, zobaczcie, co z konwencji teatralnych zrobili Witkacy i twórcy po nim, reżyserzy pokolenia Kantora czy Szajny, by poprzestać tylko na przykładach polskich (mających zresztą rezonans na szerokim świecie). Więc teatr awangardy, teatr otwarty, bez granic? Tak by to wyglądało, gdy się pomyśli o tysiącu twarzy teatru i przyrośniętych doń formach parateatralnych. Ale to jednak kraina utopii i mrzonek. Nie całą literaturę da si�
Tytuł oryginalny
Doświadczenia stare a nowe
Źródło:
Materiał nadesłany
Perspektywy nr 2