- Nie do końca przyklejam się do tej postaci. Barbara ma w sobie pewną dziecięcość, choć jak trzeba, potrafi przywalić argumentami. Ale jest w niej jakaś gapowatość, naiwność wobec mechanizmów świata. Optymizm Barbary ma bardzo krótkie skrzydła. To optymizm podobny kurze. Na krótko się zrywa, wzbija, a potem skrzydła szybko opadają - mówi Dorota Kolak o swojej bohaterce z "Raju dla opornych", spektaklu Teatru Wybrzeże i Teatru Polonia.
Rozmowa z aktorką Dorotą Kolak, grającą Barbarę w prapremierowym spektaklu Teatru Wybrzeże "Raj dla opornych" [na zdjęciu]: Bohaterowie popularnego "Seksu dla opornych". Barbara i Karol, by zrewitalizować swoje małżeństwo, korzystali z poradnika "Seks dla opornych". Ciż sami w kolejnej odsłonie małżeńskiej terapii, "Raju dla opornych", biorą na warsztat podręcznik "Biwakowanie dla opornych". Zdziadzieli do końca? - Sam fakt wyjazdu na biwak świadczy o tym, że wręcz przeciwnie - mają w sobie jeszcze sporo wigoru. Mnie, prawdę mówiąc, odrzuca już sama myśl o biwaku... Więc fakt, że Barbara jednak się zmobilizowała, by pojechać z mężem na łono natury, świadczy o tym, że duch jeszcze w niej nie umarł. Ale na tym biwaku nie uprawiają seksu? - Nie, są natomiast pewne zapędy... Jednak nagle dołącza do nich trzecia osoba i... Ta trzecia osoba to siostra Barbary. Co nowego wnosi jej obecność? - W życie Barbary i Karola od długi