- Z Pinokiem jest podobnie jak ze sztukami Szekspira. Przez lata powstają kolejne wariacje na ich temat - mówi MACIEJ WOJTYSZKO reżyser musicalu "Och, Pinokio!" w Operze Krakowskiej.
Współczesny bohater na scenie, wirtualna scenografia, pełna ekranów komputerowych i projekcji filmowych. Nie przeraża Pana taki właśnie Pinokio? - Nie, zwłaszcza że z tą bajką wyprawiano już różne rzeczy. Przez wiele lat w literaturze, teatrze i w filmie Pinokio krążył w różnych wersjach. Ta historia jest czytana na wiele sposobów, ale uczłowieczanie głównego bohatera odbywa się zawsze tak samo. Pinokio staje się w pełni człowiekiem, kiedy zaczyna rozumieć, że miłość jest najważniejsza. Ten temat jest zawsze aktualny. Z Pinokiem jest podobnie jak ze sztukami Szekspira. Przez lata powstają kolejne wariacje na ich temat. W tym przypadku mamy do czynienia z przedstawieniem muzycznym, które ze względu na swoją formę narzuca pewne różnice. Poza tym nasi widzowie - dzieci są też bardziej elastyczne. Na pewno już widziały Pinokia zrobionego przez Disneya, jak i przez Benigniego. Pytam o współczesną wersję, dlatego że w teatrze coraz czę