"Terminal 7" w reż. Andrzeja Domalika w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Janusz Majcherek w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.
Prapremiera "Terminalu 7" Larsa Norena w Teatrze Narodowym potwierdza niepisaną regułę, że ze spotkania dobrych aktorów z dobrą literaturą ma prawo wyniknąć dobre przedstawienie. Szczególnie gdy reżyser eksponuje walory tekstu, a nie własne. Kiedyś taka uwaga byłaby żenująca. Dzisiaj ma, śmiem twierdzić, znamiona oryginalności. O tyle przynajmniej, że pewien gatunek teatru jest na wymarciu. Co dawniej tworzyło standard, dzisiaj stało się nieledwie ekscesem; tymczasem ekscesy ustanowiły miarę standardu. Cieszę się, że dyrekcja Sceny Narodowej przestała flirtować z cudownymi dziećmi (Kleczewska, Zadara) i uznała prawa widzów oczekujących teatru, który tworzą artyści nie tak młodzi, a już na pewno nie tak zdolni, jak tamci, ale reprezentujący dorosłe myślenie o świecie. No więc wyrazy szacunku za śmiałość wyboru repertuarowego. Lars Noren, znany u nas z przekładów, jest autorem poważanym w rodzimej Szwecji i w Europie, ale polskich