"Portret Doriana Graya" reż. zespołu w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Mirosław Baran w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Sceniczna adaptacja "Portretu Doriana Graya" Oscara Wilde'a, przygotowana w Teatrze Wybrzeże, najbardziej przypomina przegadany skrypt z lektury. Zaledwie pobrzmiewają w niej ciche echa drapieżności i fenomenalnych konceptów pierwowzoru Temat stanowiący oś powieściowych wydarzeń pojawiał się w kulturze jeszcze przed powstaniem powieści Wilde'a i powracał wielokrotnie po jej opublikowaniu. Mowa tu o zaprzedaniu duszy w zamian za wieczną młodość. Jednak motyw faustowski absolutnie nie wyczerpuje sensów "Portretu Doriana Graya". A jego wybrzeżowa adaptacja ogranicza się prawie wyłącznie do nich. Szkoda, że w scenicznej adaptacji "Portretu" całkowicie zostały pominięte inne poruszane w powieści na marginesie akcji tematy; jak chociażby rola mediów w kreacji naszego spojrzenia na świat, dyskusja na temat celu i formy sztuki czy kwestie polityczne. Choć sama powieść powstała ponad wiek temu, brzmią one wszystkie zadziwiająco aktualnie. Czyż chociażb