"Hopla, żyjemy" w reż. Krystyny Meissner w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu. Pisze Małgorzata Matuszewska w Polsce Gazecie Wrocawskiej.
W spektaklu "Hopla, żyjemy!", Krystyna Meissner, odchodząca ze stanowiska dyrektorki Wrocławskiego Teatru Współczesnego, skierowała uwagę publiczności na ludzi żyjących na marginesie społeczeństwa. Starych. W jej spektaklu, inspirowanym luźno powieścią "Miłość w czasach zarazy" Gabriela Garcii Marąueza, w domu starców spotyka się dwoje ludzi, którzy odnaleźli siępolatachniewidzenia, a kochali się w młodości. Ewa Dałkowska i Jacek Piątkowski nie budzą w widzach czułostkowego współczucia. Mają w sobie zbyt wiele godności. I prawo do miłości, także fizycznej. A nie tylko prawa do miłości, ale nawet prawa do przebywania w mieszanym towarzystwie, odmawia pensjonariuszom siostra przełożona (Renata Kościelniak w dojrzałej roli). On i Ona źle się czują w towarzystwie nieszczęsnych starców, pogodzonych ze swoimi rolami w społeczeństwie i przyjmującymi je za normę. Świetne są: Bigotka (Irmina Babińska), Stara Zgreda (Marlena Milwiw), Staruc