EN

9.02.1977 Wersja do druku

Donżuan w błazeńskiej czapce

PUBLICZNOŚĆ bawi się znakomicie, krytycy teatralni natomiast kręcą nosami. Tak można by określić w skrócie sytuację jaka powstała po premierze czechowowskiego "Płatonowa" w Teatrze Narodowym. Sprawcą zamieszania jest oczywiście Adam {#os#835}Hanuszkiewicz{/#}. Od lat reżyser ten zatrważa swoją dzia­łalnością co bardziej dogmatycz­nych obrońców klasyków drama­tu. Co by jednak o jego Kordia­nach, Hamletach, Balladynach nie powiedzieć - nigdy nie są to inscenizacje letnie, pozwalające widzowi na obojętność. Ten tyl­ko potrafi to docenić kto zanudza­ny bywał niejednokrotnie na sztukach-akademiach ku czci. Sam Hanuszkiewicz tłumaczy przekonywająco dlaczego poczyna sobie z klasykami tak a nie ina­czej. W programie do "Płatonowa" pisze: "Zmieniam swoje teatralne środki - raz hondy, raz czarne, kotary, raz prawdziwa trawa, raz kiczowaty pejzaż - i robię to wszystko nie po to, aby świat zadziwić, ale żeby poruszyć wy­obraźni�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Donżuan w błazeńskiej czapce

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Ludowy Nr 31

Autor:

Jerzy Żurek

Data:

09.02.1977

Realizacje repertuarowe