Ja niżej podpisany donoszę, że Ewa Dałkowska śpiewa o mundurze zomowca, wyraża się per "k... pod latarnią", a na dodatek kpi sobie z Leszka, który jest przodownikiem pracy, zakochanym w swojej tokarce. Ponadto pani Ewa marzy o kwitnącej Rzeczypospolitej i śpiewa wiersz Herberta pt. "Sprawozdanie z raju"! Każdy kolejny utwór jest nowym elementem obrazu Polski. I, co najbardziej przykre, jest to obraz prawdziwy. Co? Ano "bida z nędzą", układy, robota, taka, a nie inna przeszłość socjalistycznej ojczyzny i taka, a nie inna jej teraźniejszość. Jednak Dałkowska, jak to kobieta, nie ogranicza problemów Polski tylko do świata zewnętrznego. Oprócz problemów wielkich, dotyczących nas wszystkich jako naród i państwo, istnieją sprawy pozornie małe i nieważne. Świat zewnętrzny wpływa na wnętrze, niszczy spokój, zakłóca intymność, wreszcie zabija miłość. A jeśli w tych światach jest coś śmiesznego, to jest to humor przykry. W reci
Tytuł oryginalny
Donos na Dałkowską
Źródło:
Materiał nadesłany
Na Przełaj nr 46