Po premierowej inscenizacji "Don Giovanniego", opery boskiego Wolfganga Amadeusza Mozarta wedle libretta Lorenza da Ponte, spod pióra muzycznego sprawozdawcy "Gazety Wyborczej" padł zarzut, że na jej (inscenizacji) podstawie nie wie on, Bartosz Kamiński, kim na dobrą sprawę jest jej tytułowy bohater. Tytuł omówienia ("Don Esteta") wyślizguje się z pojmowania czytelnika, jak żywy karp z krzepkich palców ochmistrzyni w Wigilię, kim onże Esteta jest. Mozart to czy da Ponte, Jacek Kaspszyk, dyrektor i dyrygent, czy Mariusz Treliński, reżyser, Borys Kudlička - scenograf, czy Arkadius - twórca kostiumów, tytułowy bohater opery czy "Gazety" sprawozdawca? Pytanie mnie zaintrygowało i staram się na nie odpowiedzieć. Zapewne jest kogutem, gdy ledwo co pełnoletniemu kurczaczkowi (takie domniemanie) Zerlinie wyskubuje piórka wokół łonowego wzgórka, by jego/jej słodyczy zakosztować. Bez wątpienia jest pawiem, co brawurowo ilustruje puenta aktu pierwszego - rozpie
Źródło:
Materiał nadesłany
"Gazeta Wyborcza" nr 301