- Statystyczny aktor w Polsce ma 800 czy 1000 złotych etatu plus cały socjal, przy czym w swoim teatrze niewiele robi, częściej za to występuje gościnnie, bo mu się bardziej opłaca - mówi Janusz Stokłosa w Pulsie Biznesu.
Studio Buffo: dwa lata temu omal nie zbankrutowali. Dziś wracają. Znów na fali, bez łaski samorządu, z salą pękającą w szwach i apelem: nierównej konkurencji już dość! Kiedy Januszowie Stokłosa i Józefowicz twierdzą: w Polsce - a przynajmniej w Warszawie - jest wolny rynek usług kulturalnych, ale tylko dla konsumentów, nie dla usługodawców - należy im wierzyć. Kiedy mówią: w naszym kraju brakuje dużej sceny impresaryjnej - wierzyć im trzeba. Jeśli powtarzają: zmorą systemu kultury i sztuki są publiczne teatry - wylęgarnie ciepłych posadek dla aktorów - znów trudno z nimi polemizować. Dlaczego? Bo kiedyś mieli wielki spektakl, nie mieli teatru. Dziś mają kilka spektakli - może nie tak wielkich - ale mają teatr: Studio Buffo, pełną salę, restaurację i szkółkę weekendową dla dzieci. Mieli też problemy. Ale się uratowali. Sami. Podatnicy nie musieli im pomagać. Punkt zwrotny Rok 2004: Józefowicz i Stokłosa kończą przygotowania do now