"WYSZEDŁ Z DOMU..." I... ZABŁĄDZIŁ Na przedstawieniu sztuki Różewicza w Teatrze Kameralnym w Krakowie prawie całą widownię zajęły nastolatki o niemal dziecinnej aparycji. Tylko w pierwszych rzędach siedziało trochę widzów dorosłych. Jeden z aktorów powitał w imieniu teatru "młodzież" i polecił jej uwadze sztukę, którą za chwilę zobaczy. Po czym się zaczęło. Ewa Lassek w roli Ewy (żony) zaczęła sugestywnie narzekać na niedole swego kobiecego ciała, związane z wyjściem z domu Henryka (męża), który, jak ze śledztwa przeprowadzonego przez milicjanta wynikało, spóźnił się zaledwie o godzinę Monolog Ewy przerywały głosy z megafonu, których - jak zwykle w naszym udoskonalonym technicznie teatrze - nie było dokładnie słychać. Potem wkroczył na scenę balet zalotników, by nad ciałem śpiącej z podniecenia Ewy odtańczyć "taniec samców". Zalotnicy mieli z tyłu ogony i wypinali zady. Na koniec pierwszego aktu było cmentarne intermedium
Tytuł oryginalny
Don Kichote i donkiszoteria [fragm.]
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 13