"Człowiek z La Manchy " długo wędrował do Lublina, lecz wreszcie zatrzymał się i u nas. Pokazany w Nowym Jorku w 1965 roku, z miejsca stał się szlagierem. Wówczas, bulwersując ujęciem tematu i pociągając nowością. Aliści, rzec by można, iż Amerykanie nie byli bynajmniej pierwszymi, którzy na Don Kichota spojrzeli inaczej. Krotochwilę "Nowy Don Kiszot, czyli Sto szaleństw" z muzyką i śpiewami, zaproponowała polskiej publiczności spółka autorska Moniuszko-Noskowski i Aleksander hrabia Fredro już w połowie XIX wieku. Paryż, rzucony na kolana przez kreującego główną rolę Jacquesa Brela, też dużo wcześniej widział Don Kichota "śpiewanego". W roku 1848, kiedy to F. Herve skomponował jedną z pierwszych operetek: "Don Kichote i Sancho Pansa" i temat, i jego ujęcie musiały być sensacją. W żaden sposób nie umniejsza to, oczywiście, świeżości tego musicalu, a świadczy jedynie, jak i treść, i bohater idą przez lata bez zmarszczek, a również
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Lubelski