"Oczyszczenie" w reż. Petra Zelenki w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.
Nikt nie chce przyjąć spowiedzi Jacka. Nikt nie chce, nikt nie może, albo nikt nie wyczuwa, że konfesja wisi w powietrzu, jest blisko i stanie się, wybrzmi, trzeba tylko na chwilę odstawić wszystkie pilne sprawy świata i chcieć być cicho, chcieć być samym tylko słuchem. Tyle by wystarczyło, aby życie stało się lżejsze o jeden ciemny sekret. Mało by wystarczyło. Tak. Ale mało, akurat takie "mało", to dla ludzi w "Oczyszczeniu" Petra Zelenki bardzo dużo, dużo za dużo - drobiazg ponad siły. W "Oczyszczeniu" nikt już nie umie słuchać czysto, słuchać po to tylko, by wysłuchać. Nikt nie umie, albo złe farty codzienności nie pozwalają. Jacek (Krzysztof Globisz), trzeciorzędny pisarz w głęboko średnim wieku, uśpił i zgwałcił w swym domu jedenastoletniego syna sąsiadów, Pawła (Bogdan Brzyski) i Ewy (Małgorzata Gałkowska). Stało się i nie ma co pytać, jakim cudem, skoro Jacek jest przecież normalny, do dna przeciętności męskiej i małż